Po kilku latach, gdy zająłem się fotografią ślubną, największym dla mnie stresem i lękiem nie jest już poznanie, a jest nim rozstanie. Dawniej, jako analogowy portrecista wchodziłem w bardzo krótkie, skupione relacje. Model, krajobraz to było po prostu światło i bijące na krótką chwilę wspólnie serca. Teraz to szybkie poznanie, przeżycie i doznanie, a później gwałtowne rozstanie. Kilkunastogodzinn ...
Znane jest Wam pewnie pojęcie DIY, z angielska Do It Yourself. To nie jest krótki kurs angielskiego, ale znaczy to mniej więcej "zrób to sam". To "coś" to własny ślub. Zrobiony samemu, po swojemu, dla siebie, tak jak się wymarzyło. Natalia i Bartek tak to sobie zaplanowali i marzenia swoje zrealizowali. Na swoim polu, działce, gdzie wśród pól i łąk jedyni mieszkańcami są dwa konie w maleńkiej staj ...
Wykonujemy czasem sesje zdjęciowe dla naszych Par (nie tylko naszych), które są już kroczek dalej na swojej ścieżce życia :) Ten malutki kroczek, ta maciupeńka stópka, która bez trudu mieści się w dłoni. Ta drobna zmiana wnosi tyle radości, ale też lęku i zamieszania. To wiedzą wszyscy, którzy zdecydowali się na założenie rodziny i biorą na siebie odpowiedzialność za nowe życie. Dla nas jest to cu ...
W ten gorący czas, czas tropikalnych wesel, posyłam w świat urywki ze ślubu Oli i Czarka, który odbył się w naszym ukochanym Broku, nad ukochaną rzeką Bug. To, że było gorąco, to mało powiedziane. Ostatnio cały czas jest gorąco. Było ukropiście i zarąbiście ;) To chyba najkrótszy i bardzo zwięzły opis wydarzeń z minionej soboty. Po wczorajszym, równie gorącym ślubie, ja już wiem, znów będzie gorąc ...
Tak, to prawda. Niezbyt często udaje mi się być na biforze, na przygotowaniach, najczęściej piątkowych, gdy wszystko jeszcze jest leniwie niewinne i sącząc lampkę wina mogę niespiesznie przewijać się wokół przedmiotów, ludzi i zdarzeń. Obserwując, rejestrując i sycąc się wszystkim tak niespiesznie. Nie inaczej było w Ceglarni, u Moniki i Mateusza, do których pomknąłem autostradą A2 w moje ulubione ...
Kilka dni temu moja córka zapytała mnie o moją ulubioną książkę, książkę życia jak rozumiem. Wzdrygam się przed podjęciem takiej decyzji, zawsze jest to stos książek, które pochłaniałem kiedyś hektolitrami. Tytułów już nie pamiętam, treść się rozlała już w podświadomości w jeden zbiorczy nadsymbol pełen znaczeń. Z pewnością jednak wyróżnia się jedna, ikoniczna. Obok całej bibliografii Witkacego, z ...
Jest w mediach popularna pewna Kasia. Nazywa się Smutniak. Może nasza Kasia tak bardzo do niej nie podobna, napewno nie mniej urodziwa. Szczęściarz z Tomka, mający taką piękną żonę :) Skąd ten Smutniak? Otoż Kasia nasza ma w sobie coś z popowej Lany Del Ray, pewien feromon melancholii - typowe Summertime Sadness. Kasia jednak ma wiele twarzy, najbliżej jej do dr. Quinn. Sama jest Panią doktor, tro ...
To zadziwiające, jak fajnie jest wrócić do zdjęć po latach. Poniższy wpis to ślub Kasi i Łukasza, który miał miejsce na początku maja ubiegłego roku. Zapamiętałem Kasię i Łukasza, jako ludzi o świetnej energii, przepozytywnych i radosnych, pomimo stresujących momentów, jakie były przed nimi. Pracowałem dziś nad projektem fotoksiążki, która czekała prawie rok, aby wreszcie ujrzeć światło dzienne. Z ...
Pamiętam te chwile (uwaga, nadchodzą irytujące zdania wielokrotnie złożone), gdy dojrzałą wiosną, jak już ciepło było na świecie, chodziłem po szkole podstawowej z tornistrem na plecach do mojej mamy do pracy. Szło się wtedy 3-4 km przez miasteczko, przez lasek zwany Gliniankami, do biura przy małym zakładzie produkcyjnym, który specjalizował się w gumowych zabawkach, które tak głupio piszczały. N ...
Wyruszam w kolejną podróż. W szybki rewind na kilka tygodni wstecz, gdy był piątek, a ja jechałem na Południe. Lubię tak jechać w trasie, ścielę pod kołami myśli, wspominam obrazy z miejsc już odwiedzonych, a oczami ponownie poruszonych. Świetnie jest tak przyjechać niespiesznie do hotelu na dzień przed ślubem. Z tą cudowną atmosferą, że zdążenie jest prawie pewne (ach te burze i upadające na samo ...
Poniżej ślub piątkowy. Czym się różni od sobotniego? Niczym gorszym, może nawet większym impetem. Świeżością i obietnicą wypoczynku w niedzielę. W końcu to przecież piątek, piąteczek, piątunio! :) Zapraszam do obejrzenia skondensowanego, zamkniętego w 26 zdjęciach wpisu z pięknego, polsko-niemieckiego ślubu Gosi i Jana, który odbył się w Złotopolskiej Dolinie, a nabożeństwo w kościele św. Anny na ...
Zza chmur kluczy dziś słońce. Po trzech tygodniach od nagłego zwrotu sytuacji, z jesieni zrobiło się lato, a dziś postanowiła przyjść wiosna. W mojej przyczepce życie tętni znów rytmem zdjęć i muzyki spod sztandaru Ciemnej Strony Mocy i Potrójnego Pasma Przenoszenia. W międzyczasie przyjechał kurier z ciuchami z Zary. Przejeżdżała też maszyna do równania ziemi, bo w naszym miasteczku Ziemi się nie ...
Pięknie się to ułożyło, że dosłuchuję się czasem malutkich popiskiwań, nawołań, dziecięcych kwileń, jakie dobiegają mnie co kilka dni z okolic dysku twardego mojego komputera. To zeszłoroczny urodzaj sesji przepełnionych światłem domaga się ujrzenia dnia, wyjścia na świat ludzkich oczu. Pogoda wielu z nas nie rozpieszcza, od kilku miesięcy przetaczając nad naszymi głowami zwały szarych, brudnych c ...
Wydaje się, że w tym roku nasz ogrodowy klimat wczesnowrześniowego wieczoru, z domieszką zaawansowanej nocy przetrwał niemalże do świątecznego przesilenia grudniowego. Tak się tylko wydaje, bo wierzba skapitulowała jakiś tydzień, może dwa tygodnie temu. Podziwiam ją za to. Jest to moja ulubiona forma roślinna, niebywale witalna i pozytywna, pomimo melancholijnych z nią konotacji ;) Kiedyś bardzo l ...
Trzy dni, gdy słońce zamiera w bezruchu w swoim zatrważającym, przynoszącym chłód i zagrożenie upadku. Trzy dni nadziei, skrytej w zaświatach walki z siłami nieuchronnie ściągającymi je ku dołowi. Za grzbiet żółwia, za linię horyzontu. Świat, w którym słońce jest Bogiem, świat prastarych kultur. Przekazu ustnego, transowego postrzegania linii życia. Przełamywania się śmierci w rękach. Nieustannego ...
Jeśli kiedyś wydawało mi się, że potrafię napisać jakiś sensowny tekst, tak po prostu, na wzruszenie ramion, lub też na dźwięk spadającej rzęsy na policzek - to było to dawno i nie prawda. Jeśli kiedyś wydawało mi się, że mogę złożyć z kilkudziesięciu przypadkowych zdjęć jakąś sensowną opowieść, to chciałbym żyć dalej w tym przeświadczeniu. Staję teraz przed mega trudnym zadaniem. Chciałbym zamkną ...
W poprzednim poście zobrazowałem ślub Magdy i Bartka. Po weselu, trzy dni później wyruszyliśmy na plener, gdy otworzyło się okno pogodowe, a okien pogodowych w okresie jesienno-zimowym w tym kraju mało i jak na lekarstwo. Rozpisywał się już nie będę, historia została dopowiedziana przy reportażu, teraz czas na same zdjęcia, otwierania okna pogodowego i otwierania Magdy :) –PLENER– ...
Czasem wydaje mi się, że wszystko już widziałem, usłyszałem, doświadczyłem, zarejestrowałem. Tak tylko się wydaje. Jechałem do Magdy i Bartka z mocnym, mimo tego, że odległym wspomnieniem. Pamiętałem nasze spotkanie przed półtora roku, na którym było mnóstwo pozytywnej energii, miłe słowa i obustronne komplementy. Wszytko to, co stanowi o tej niezbędnej, tajemniczej przyprawie emocjonalnej, która ...
– Ostatni dzień maja w Puszczy Kampinoskiej –
– Sesja rodzinna. Chrzest Amelki –
– PRZYGOTOWANIA – –MINI PLENER – – ZAŚLUBINY – – WESELE –
To był termin zaplanowany na wytchnienie. Czas na reset i odpoczynek, próba chociaż skierowania uwagi na najbliższych i założenie kompresu na oczy i kręgosłup. Do czasu. Do chwili, gdy spotkałem się z Pauliną i Michałem i wiedziałem że błyskawicznie się zrozumieliśmy. Mamy podobną energię, ja mam pełną swobodę a Oni będą się ze mną swobodnie czuli. Bez wahania przyjąłem wezwanie i zamieniłem wypoc ...
Gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie, baśń ta dzieje się :) Gdzieś, nie wiadomo jak, minęło ponad pół roku od ślubu Dominiki i Adama. Coś się stało z wiosną i latem. Były, ale się we wspomnieniach i ciężkiej pracy roztopiły. Teraz, gdy z rozmachem mogę sięgać w pół roku wstecz, na pół roku naprzód ;) zapraszam na jeden z pierwszych, tegorocznych ślubów. Fajnie tak wrócić do tamtego czasu. W ten listopad ...
Ewa i Marcin to ludzie pełni zaufania, miłości i ciepła. Okazują je sobie nawzajem, a ja miałem zaszczyt i przyjemność ogrzewać się w tej energii przez kilkanaście godzin :) Dziękuje, że Was poznałem. Dziękuje za wspólny dzień, dziękuje za spotkanie po. Dużo by dziękować. Wasza historia zbiega się poniekąd z moją. Jestem z Wami, rozumiem i trzymam kciuki :) Więcej nie powiem, tylko jeszcze raz za ...
Tak zaczyna się wspólna historia fotografowania miłości Kasi i Adama. Tego lata spotkałam się z nimi dwa razy. Pierwszy raz na sesji narzeczeńskiej, której efekty poniżej. Drugi, w ich pięknym dniu pełnym wzruszeń, śmiechu i szalonej zabawy. Jednak zacznijmy od początku... Gdy spotykałam się z Kasią i Adamem, by poznać się i zdecydować czy powiedzą mi "tak" ;) , byli pewni, że chcą sesję narzeczeń ...
Natalia i Tomasz są już jak stare małżeństwo. Są ze sobą milion lat i jeden dzień dłużej. Wymazałam z pamięci Nattę bez Tomka i odwrotnie. Jakże ucieszyła mnie wieść, że oto Oni postanowili wziąć ślub, powiedzieć sobie TAK po raz kolejny w życiu i wypełnić świat kolejnym, cudownym związkiem małżeńskim ;) Nattę znam od drugiej klasy liceum. Tomka podobnie. Natalka to wielce utalentowana dziewczyna, ...
– Sesja rodzinna Angeliki i Michała z dziećmi – [wpstatistics stat=pagevisits] [wpstatistics stat=visitors time=total] [wpstatistics stat=pagevisits time=total]
Tym razem coś więcej niż jeden samotny sampel, jak stempel. Tym razem coś do zagrzania Magdaleny przed pojutrzejszym plenerem, na który wyruszamy w szampańskich humorach, bez stresu, po Polsce, przed siebie, najpiękniej. Uskrzydleni, odmłodzeni, natchnieni, zalani słońcem ;) Przed Wami krotka zapowiedź z kilkunastu sampli złożona w jeden krotki mini wpis. Coś takiego (5-10 zdjęć) zazwyczaj wysy ...
Za plecami, za oknem wrześniowa plucha. Przed oczyma środek burzowego czerwca i ślub Patrycji i Karola w podpoznańskim Novel House, w pięknych lasach niedaleko Murowanej Gośliny. Miejsce w którym Patrycja i Karol zdecydowali się spędzić ich szampański wieczór. Zabawę umilał i grał jak z nut wspaniały DJ Stankoś, który okazał się być również bystrym i inteligentnym facetem, a ja lubię fajnych kompa ...
W sekcji "weddings" zaprezentowaliśmy Wam ślub Edyty i Karola, który odbył się w Boże Ciało, ukochane święto Edyty. Po uroczystości bawiliśmy się w Patio na Wodoktach, a po całym tym zamieszaniu Młodzi pojechali szukać skarbów do Toskanii. Udało im się przywieźć jeden diament, i to jaki :) Opromienieni szczęściem przyjechali w moje lasy i łąki na plener. Była świetna energia, śmiechy, rozmowy, otw ...
To, że dzieciństwo jest piękne, wiedzą nie tylko dzieci. Wie o tym również kilkoro dorosłych, najczęściej są to mamy. Z jedną z mam, która postanowiła zrobić pamiątkę swoim córkom spotkaliśmy się kilka dni temu na sesji na skąpanej w zachodzącym słońcu łące i zacienionym, pobliskim lesie. Jeszcze kolejny tydzień wcześniej robiliśmy tam z pewną parą, na szybko zdjęcia ślubne uciekając na chwilę z p ...
Przedstawiam Państwu Karolinę i Michała. Przepozytywną i przetajemniczą Parę, z którą umawiałem się na sesję od połowy września tamtego roku. Nie byłem ich fotografem ślubnym, więc nasz plener miał być jednocześnie schadzką zapoznawczą :) Podjęliśmy kilkanaście nieskutecznych prób umówienia się na sesję. Pogoda od października aż do weekendu majowego to była jedna wielka katastrofa, więc powoli tr ...
To był wyjątkowo piękny weekend. Jeden z takich, które - jak się zdarzają, trudno w nie uwierzyć, że faktycznie się zdarzyły. Są jak migawka wybudzenia ze snu, gdzieś pomiędzy jawą, a zanurzoną w podświadomości powieką. Czerpanie powieką z podświadomości i spijanie nektaru z naszego wewnętrznego świata może być przyjemne, ale dla równowagi warto wynurzyć się spod ziemi rozgrzanej słońcem i wystawi ...
W mej życiowej, fotograficznej opowieści plątam się czasem po europejskich miastach, lodowcach i bezdrożach, aby oderwać się od monotonii i szarzyzny jesieni, zimy i przedwiośnia w Polsce. Nic tak bardzo optycznie nie fascynuje i daje kopa do robienia zdjęć, jak krótki, tzw. około weekendowy trip do któregoś z włoskich miast. Czemu włoskich? Banalne pytanie. Bo światło, bo paliwo w postaci tysięcy ...
Niezbyt często zdarza się robić zdjęcia, a następnie wpis z własnego ślubu. Ta niezwykle ulotna periodyczność, w sumie powinna być ze wszech miar pożądana, bo dzień ten z definicji swej i natury, powinien należeć do niezwykle rzadkich i unikalnych ;) Piękniejsza połowa przydzieliła mi ten niewdzięczny zaszczyt napisania posłowia, podobrazia, przedstawienia, wstępu słownego. Zwykle wiem, co napisać ...
Na jesieni zaczyna być czas. W miarę, jak spadają liście, pomiędzy pracą nad fotoedycją, pojawia się okienko transferowe, na ukazanie światu kolejnego wpisu z minionego sezonu. Z Martyną poznałem się już ponad rok wcześniej, w pięknym, malowniczym Augustowie, krainie jezior i lasów oraz rewelacyjnych ślubów, o czym miałem się okazję przekonać już dwukrotnie. Za rok kolejne wyzwania, uśmiech par mł ...
Pamiętacie pewnie ten ślub sprzed ponad roku. Agata&Rafał pobrali się w maju 2015 a my mieliśmy zaszczyt i przyjemność być z nimi w tym słonecznym dniu, rejestrować te emocje i zachwycać klimatem, który obydwoje swoimi promiennymi uśmiechami wnosili do tego zabieganego dnia. Właśnie ukazała się książka z najpiękniejszymi polskimi ślubami, w której jest również realizacja ze ślubu Agatki i Rafa ...
W pewien styczniowy wieczór przyszedł mail, który sprawił, że poczułem iż moja praca, mimo że bardzo wyczerpująca, jest lub bywa wyjątkowa. Stało się to za sprawą Adama, który wrótce zadzwonił z sąsiednich Niemiec, aby omówić szczegóły współpracy. Poczułem wtedy, że gra i iskrzy na całej linii, co w moim zawodzie jest niezwykle cenne i sprawia, że przestajesz myśleć o swojej pracy jako obowiązku, ...
Zawsze jest ten pierwszy raz. Pierwszy ślub, pierwsza z nim związana podróż przez Polskę. Do Pauliny i Mateusza jechałem "w ciemno", nie znając ani Pary Młodej ani miejsca, w którym odbędą się uroczystości. Lubię tak pracować, lubię pojawić się nagle, złapać w ręce aparat i rozpocząć łapanie kadrów, jak motyli. Taki charakter pracy, choć ma swoje słabości, jest dla mnie czystą improwizacją. Sprawd ...
Czarno-białe rozdanie, gdy można bez presji czasu, w archiwum zdjęć się zanurzyć.
Od zawsze marzyłem o pracy z materiałem zdjęciowym w takim komforcie. Coś w rodzaju dojrzewalni, leżakowni dla dobrego wina. W przypadku sesji komercyjnych to raczej niemożliwe. Jak sami pewnie wiecie, wszyscy dzisiaj chcą dostać, zobaczyć zdjęcia najlepiej już jutro. Pracuje się pod presją czasu. Według algorytmu - jak największa ilość skupienia i poświęcenia, w jak najkrótszym czasie, z jak najw ...
Od zawsze, jednym z punktów na mapie w siatce połączeń jednej z niskokosztowych linii lotniczych była tajemnicza wyspa Fuerteventura, słynąca z tego, że niczego na niej nie ma. A więc ma coś, czego ja estetycznie i emocjonalnie bardzo pożądam - Pustkę (jako pełnię znaczenia i spokoju). Udało się w końcu upolować bilety za przysłowiowe Euro i polecieć w zwrotnikowe rejony w grudniu. Tuż przed święt ...
Hitoria Alicji i Łukasza to magnetyzm przyciągania. 10 lat temu Łukasz wylądował na Zielonej Wyspie, następnie przyciągnął do siebie Alicję, która już od trzech lat żyje przy jego boku i cieszy się ze wspólnego z Łukaszem świata. Mają świetne prace, są szczęśliwi. Pobrali się. Realizują marzenie, które obiecano i nam, ale nie wspomniano, że sprawy w życiu trzeba wziąć w swoje ręce, najlepiej niec ...
Kilka dni w słonecznym Rzymie. 20 godzin spacerów po ulicach. Zapachy, smaki i dźwięki ulicy. Wspaniałe espresso i canneloni. Wiosno - witamy! Roman
Sesja małżeńska z parą moich przyjaciół, którym miałem przyjemność robić zdjęcia na ich ślubie, będąc gościem i podkradając się z boku szukając kadru. W pierwsze majowe dni polecieliśmy tam, gdzie dolatują Airbusy A320, rosną palmy i na cmentarzach w święto Wielkiejnocy pije się wino zakąsając słoniną i mięsnymi przekąskami.
To było jakieś dwadzieścia lat temu, gdy odbiłem się, otarłem, wbiłem klinem w Bieszczady. Rzutem na taśmę, już w rozwiązłym, dorosłym życiu dwudziestolatka, uzbrojony w rower górski z zadającą szyku aluminiową ramą, przyjechałem z rockandrollowymi kolegami w podnóże Bieszczad. Wypluła nas, leciutko wczorajszych, zatęchła stacja kolejowa w Zagórzu. Dalej już na rowerach, do Komańczy. Pierwszy test ...