Zbieram ostatnio uśmiechy do koszyczka. Nie ma piękniejszego zajęcia późną jesienią, od wyboru zdjęć do publikacji pełnych i soczystych jak zieleń na drzewach, reportaży z minionego sezonu. No może szydełkowanie lub budowanie makiety kolejki PIKO. Ale nie wiem, w obu dziedzinach nie sprawdziłem jeszcze swoich umiejętności 😉 Zatem do boju. Kubek gorącej herbaty. Przegląd zdjęć i układanie ich w timeline tego dnia, tych spotkań, tej historii. A tu jeszcze mały psikus. Wpadłem na pomysł jak pożenić, podobnie jak w moich ulubionych dyptykach (oj tak, adekwatne słowo) Młodych w cywilu z sesji narzeczeńskiej, z mini sesją tuż po uroczystości weselnych zaślubin. Wyszło super. Nagły przeskok w ślubne kreacje!

Oni tacy sami, szczęśliwi i zakochani! Sami popatrzcie 🙂 Szampańsko życiem rozbawieni!

Panie i Panowie – na scenie Patrycja i Mateusz!