MENU
MENU

Aneta&Kamil

Pamiętam ten dzień doskonale. Jechałem i jechałem, a żar lał się z nieba. Zrobiło mi się jeszcze bardziej gorąco, gdy dotarłem na miejsce i oczom mym ukazał się ten ogrom rustykalnego piękna. Nieco wymieszany z chaosem siedliska, ale ten chaos wydawał się tam naturalny i uprawniony. Rozgardiasz z dziesiątkami turystów zwiedzających tej soboty Ziołowy Zakątek. Karczmy, zagajniki, paśniki, ule, tajemnicze stanowiska. Hektary łąk i pól. Gdzieniegdzie stare chaty przeniesione, jak do skansenu. Pośród tego letniego, nagrzanego od słońca królestwa wszelakiego naturalnego piękna – Aneta i Kamil zorganizowali swoje wesele. Tym łatwiej wszystko było zrobić na miejscu, bo na terenie stał oddalony o kilkaset metrów, przeniesiony, piękny, drewniany, ziołowy kościółek. Tam się stało sakramentalne TAK. A po wzruszeniach zaślubin tradycja nakazywała przejść pieszo na salę weselną. Urocza była to marszruta. Śmiechy, wyciąganie mrówek z sukni ślubnej i radość z świeżo wypowiedzianej obietnicy. Na sali, gdy wszystko się już zaczęło, parkiet rozgrzał się wręcz od szalonych tańców znajomych, przyjaciół i członków rodziny. Uwijałem się na nim z nimi, jak ta na sąsiadującej łące przed wieczorem mrówka. Nad ranem, gdy wracałem, na wprost mnie uwijały się od zachodu na niebie pioruny. Cały dzień i ta burzowa, roztańczona noc. Wszystko było takie piękne i mocne.

Zapraszam. Popatrzcie. Przy okazji lato wspomnijcie. Ich dwoje i ten gorący, lipcowy rytm.



No Comments

LEAVE YOUR COMMENT

No Comments

LEAVE YOUR COMMENT

© SLUBNESTUDIO 2024