Dominika&Krzysztof – Plener w dniu ślubu

Jeśli można użyć słowa “dzień” na dzień cały, to zapewne tak. Był to plener w dniu ślubu. Tak naprawdę był on poza dniem, poza nocą, poza wszelką przestrzenią. Takie chwile zapamiętuje się na długo, bo takie chwile zdarzają się niezwykle rzadko. Nikt już nie spodziewał się tego dnia słońca. A jednak. Pojawiło się, przyszło zza chmur na 15 minut przed nocą, z prezentem złotych, zachodzących promieni świecących pomiędzy horyzontem, a szczeliną w chmurach na niebie. Nikt by tego piękniej nie zaaranżował, ani nie wymyślił. Mój sen, moje marzenie o sesji, gdy łazikowałem po szuwarach przy sali, zanim Młodzi pojawili się na miejscu ziścił się z nawiązką. Dominice i Krzyśkowi, szczęśliwym po ceremonii słoneczko nagle zaświeciło w okno za plecami zachęcając ich do wspólnego wypadu w szuwary.

A złote słonko zapalone ręką Demiurga zaświeciło nieprzyzwoicie pięknie. Oglądajcie.

[wpstatistics stat=pagevisits] [wpstatistics stat=visitors time=total] [wpstatistics stat=pagevisits time=total]