Zuza&Alek – sesja narzeczeńska

To było prawdziwe Safari! Jak inaczej nazwać moje spotkanie z Zuzą i Alkiem. Na mieście, w słoneczny, piękny weekend majowy. Pośród ludzi spacerujących w rytmie slow. Zachłyśniętych ciepłem i słońcem i obietnicą kilkumiesięcznej manny pięknej pogody! Ja reaguję na takie sytuacje jak pszczoła, która znalazła cały kielich pięknego nektaru na rozkwieconej łące! Istne szaleństwo! Jeśli jeszcze do tego moim wspaniałym Young Folks uśmiech nie schodził z ust?  Umiejętność przekształcania pierwszego w życiu wystąpienia przed aparatem i towarzyszącego mu skrępowania w zalotny i pełen czystej radosnej energii uśmiech Zuzy wzlatywała wprost na orbitę okołoziemską. A subtelny błysk w oku Alka potwierdzał dyskretnie olbrzymie zakochanie i oddanie. Co zrobić? Oszaleć!

Zatem, tak zrobiłem. Oszalałem z radości, oniemiałem z zachwytu, a uśmiech z ust nie schodził mi jeszcze przez dłuuuuugie godziny… Sami popatrzcie!