Pamiętam czasy, gdy bywałem pierwsze razy w sąsiadującej Złotopolskiej Dolinie (a bywałem wielokrotnie). O ile sięgam pamięcią, pole na którym teraz tak pięknie biesiadują moi nowożeńcy stanowiło śliczny plener z trawami, zbożem i zagajnikami. Czasy biegły jak szalone. Pole się zabudowało, Miętowe Wzgórze przez miedzę na nich powstało. Od Ewy i Marcina ze Złotopolskiej sprzed lat, po sąsiedzku do ...