Marta&Konrad – Górki Zielone
Z perspektywy ulatującego października, który w tym roku chłodzi i zwodzi nas nieuchronnie ku zimie, ślub Marty i Konrada to historia z odległej epoki. Sierpień i wrzesień, kiedy to było? Pytanie wprost narzuca się samo. Fantastycznie jest wspomnieć ten dzień. Dzień pełen słońca, blasku, uśmiechów i pozytywnej energii bijącej od wszystkich, których napotkał mój obiektyw. Fantastyczny klimat w moim ulubionym stylu, który jest mieszanką odrobiny elegancji, z klasycznymi, słowiańskimi detalami i dodatkami. Marta i Konrad wiedzieli jak chcą się bawić, gdzie to robić, jak chcą wyglądać i kto ma uwiecznić ten stan na fotografiach. W nagrodę za to, zabraliśmy ich nad Bug, nasz nowy dom, gdzie jelenie przebiegają przez działkę, wiewiórki karmią się orzechami włoskimi a bobry sieją spustoszenie wśród nadrzecznych wierzb. Marta i Konrad dobrze odnaleźli się na naszej leśnej polanie. Poczuli jej energię równie mocno, co my. To był świetny czas. Począwszy od wszesnopołudniowych godzin, spędzonych na przygotowaniach w dniu ślubu, aż po podanie sobie dłoni na odjezdne z pleneru. Wszystkiego dobrego i dziękujemy za piękne wrzosy 🙂