W pewien wrześniowy, słoneczny, ale wyraźnie już chłodniejszy piątek pojechałem na spotkanie tej oto wspaniałej rodziny, która przyjechała na 3 dni, wraz z całą ekipą koleżanek z liceum, ich mężami i dziećmi na 3-dniowy "wypoczynek" od dużego miasta. Wypoczynek na tyle możliwy, na ile można wypocząć z całą zgrają dzieci, począwszy od niemalże noworodków, aż po późnych przedszkolaków. Moją rolą w t ...