Basia&Paweł – Spokojna 15
Basię i Pawła poznałem pewnego lutowego wieczoru, który to wieczór przynosi wybawienie dniu, który się nie zdążył uformować, pojawić, cieszyć oczy przechodniów. Spotkaliśmy się w kawiarni, która tętniła gwarem młodej inteligencji, a ze ścian uśmiechały się do nas woluminy książek. Taką inteligencką parą wydali mi się Basia i Paweł. Osoby ciche i skromne, zmagające się z życiem i próbą wyrażenia się artystycznie i komercyjnie w trudnym zawodzie grafika 😉 . Rozmowa szybko stała się półprywatną i skróciliśmy dystans, bo kiedyś również zmagałem się z briefami i wiem ile to nerwów może kosztować 🙂 .
Dzień, na który przypadł ślub Basi i Pawła był wyjątkowo piękny. W odróżnieniu od naszej nowej klimatycznej rzeczywistości, przynoszącej wiosną i latem klimat prawie subtropikalny, ICH sobota była wyjątkowo łagodna temperaturowo. Pięknie słoneczna, z rześkim, skandynawskim, przejrzystym powietrzem. Upajałem się tym klimatem idąc na piechotę skrajem lasu do domu Basi. Wiedziałem podskórnie, że będzie pięknie. Czy udało mi się to piękno ich dnia ukazać, oceńcie sami. Do świetnego klimatu, kropkę nad “i” postawili znajomi nowożeńców, którzy bawili się tak szampańsko, że aż trzeszczał parkiet 🙂 . Do tego dobór repertuaru przez znajomych DJ był tak udany, że starsi nie czuli się pokrzywdzeni i na parkiecie zawstydzeni. Jak dla mnie, stałego bywalca takich imprez, miód na uszy, dynamit w nogach i piękne obrazy do zarejestrowania obiektywem. Tym razem wpis bez muzyki, niech w obrazkach gra muzyka 🙂