Ewa&Marcin – Złotopolska Dolina
7 Nov ’17
Ewa i Marcin to ludzie pełni zaufania, miłości i ciepła. Okazują je sobie nawzajem, a ja miałem zaszczyt i przyjemność ogrzewać się w tej energii przez kilkanaście godzin 🙂 Dziękuje, że Was poznałem. Dziękuje za wspólny dzień, dziękuje za spotkanie po. Dużo by dziękować. Wasza historia zbiega się poniekąd z moją. Jestem z Wami, rozumiem i trzymam kciuki 🙂 Więcej nie powiem, tylko jeszcze raz za zgodą Marcina zacytuję Ewę w dyskusji domowej z Marcinem tuż po otrzymanej korespondencji mailowej z kilkoma zajawkowymi samplami 🙂
#1
Ewa:
Ja się tak świeciłam?! Dlaczego mi nie powiedzieliście, że się tak świecę?!
Ja:
to tylko artefakty od kompresji, nie świeciłaś się.
— kryzys zażegnany —
#2
20 minut później:
Ewa: Ale piękne te zdjęcia.
#3
Kolejne 20 minut później:
Ewa: Ale piękne te zdjęcia!
#4
Kolejne kilka razy powtórka sytuacji.
#5.
Anna P. (świadkowa Ewy): Ale cudowne, biorę Go (w sensie Ciebie Jacku) na ślub!