Agnieszka&Paweł – Wierzbowe Ranczo
A więc. Od a, tym bardziej więc – nie zaczyna się zdania. Nie wiem skąd to pamiętam a 22 października Roku Pańskiego AD 2016 jechałem w gości do Agnieszki i Pawła nie pamiętając, czy widziałem się z nimi wcześniej, czy nie. Zasadniczo lubię się z kimś wcześniej nie widzieć, to jak randka w ciemno. Ekscytacja i wyzwanie jeszcze większe niż normalnie 🙂 To co zastałem, co zobaczyłem i co doświadczyłem było wspaniałym zaskoczeniem. Mnóstwo uśmiechu, radości, wzruszeń. Ale też niepewności i wyczuwalnego, delikatnego napięcia. Obcowanie z taką mieszanką energii to jest właśnie ta chemia, za którą uwielbiam śluby. Fotografia staje się samoczynnym, niewymuszonym pretekstem do współodczuwania tej energii. A, że energia była fantastyczna, zobaczycie to na twarzach, w uśmiechach Agnieszki i Pawła oraz ich genialnych gości. 22 października, od 3 już tygodni trwało bombardowanie Polski niżami północnoatlantyckimi, a im zupełnie to nie przeszkadzało zająć się tylko sobą i dać czadu na swoim weselu. Moi drodzy – byliście wspaniali, ale co ja będę pisał, Wy to wiecie, rozmawialiśmy o tym 🙂 Dziękuje Wam za to!
Rzecz się działa w niezastąpionym Wierzbowym Ranczo. Jeden z piękniejszych tortów jakie widziałem od Planeta Tortów . Toppery i dekoracje przygotowało The Pink Pretzel. Do tańca grali wspaniali Boogie Night, których bardzo polecam za profesjonalizm i świetny “wykon” 🙂